Bez riposty za Krym
Obawiam się, że NATO nic nie zrobi. A przecież mógłby postawić więcej sił w stan gotowości bojowej lub wysłać siły szybkiego reagowania do Polski – powiedział w rozmowie z „Rz" Ian Bond, ekspert londyńskiego think tanku CER.
Bond, były brytyjski dyplomata z doświadczeniem na placówkach w Moskwie i Rydze oraz w OBWE, nie ma jednak złudzeń. – Oglądam ekspertów w telewizji i widzę, że na Zachodzie ciągle żyją złudzeniami. Doświadczenie Polski i krajów bałtyckich nie jest rozumiane – powiedział. Według niego NATO jest zbyt podzielone w sprawie Rosji, a nawet kraje, po których należałoby się spodziewać więcej, zachowują się ostrożnie.
...W nadzwyczajnym trybie będzie też o Krymie dyskutować w poniedziałek rada ministrów spraw zagranicznych UE. Unia wojsk nie ma, ale ma możliwości oddziaływania politycznego i ekonomicznego na Rosję. – Powinna jak najszybciej zidentyfikować osoby odpowiedzialne za inwazję na Krym, znaleźć ich pieniądze w UE i zamrozić. Rosyjskie elity trzymają swoje majątki na Zachodzie, bo nie ufają rosyjskim bankom – uważa ekspert CER.
Tutaj też jednak trudno spodziewać się szybkiej decyzji. Unia nie była w stanie nałożyć sankcji na Janukowycza i jego ekipę. Tymczasem z Rosją wiele krajów ma znacznie bliższe relacje, ponadto UE jest zależna od rosyjskiego gazu.
Obawiam się, że potrzeba jeszcze wiele aktów agresji ze strony Rosji, żeby Zachód zrozumiał potrzebę zmiany relacji z tym krajem – uważa Ian Bond.