UE-Wielka Brytania: Brexitu można jeszcze uniknąć
Agata Gostyńska, ekspertka londyńskiego Centre for European Reform (CER), uważa, że do tej pory scenariusz organizacji ponownego referendum był mało prawdopodobny, bo sprzeciwiali mu się nie tylko torysi, ale także Partia Pracy Jeremy'ego Corbyna. Ten ostatni od lat był mocno sceptyczny wobec integracji.
Jednak, uważa Gostyńska, opublikowany właśnie sondaż Queen Mary University w Londynie o nastrojach w brytyjskim społeczeństwie stawia w innym świetle apel Blaira. Okazuje się, że wbrew Corbynowi 78 proc. szeregowych członków Partii Pracy (a także 91 proc. Liberalnych Demokratów i 87 proc. szkockich nacjonalistów, choć już tylko 14 proc. torysów) chce ponownego referendum. Przywódca laburzystów musi się więc liczyć z ryzykiem puczu wewnątrz swojego ugrupowania, na którego czele stanęliby zwolennicy tzw. New Labour Tony'ego Blaira.
Decyzja w sprawie organizacji takiego powszechnego głosowania leży w rękach Izby Gmin. Lider proeuropejskiej frakcji w Partii Konserwatywnej Kenneth Clarke powiedział tydzień temu „Rz", że dałoby się tu zbudować większość na rzecz odwrócenie brexitu, ale pod warunkiem że nastąpi trwała zmiana podejścia brytyjskiej opinii społecznej w tej sprawie. Na razie są tego tylko pojedyncze sygnały, jak sondaż dla „Independenta", w którym 51 proc. badanych opowiedziało się za pozostaniem w Unii, a tylko 41 proc. za jej opuszczeniem.
Ta zmiana może się utrwalić dopiero, kiedy ludzie odczują trwałe pogorszenie sytuacji gospodarczej. Na razie reagują tylko na porażki May w negocjacjach z Brukselą, które jednak mogą być przejściowe – uważa Agata Gostyńska.