Bez Brytyjczyków nie ma UE
Czy Cameron mógłby pogodzić się z tym ostatnim punktem?
Sądzę, że tak. Tym bardziej że w praktyce takie ograniczenie dotyczyłoby bardzo niewielu osób – mówi „Rz" Ian Bond, dyrektor ds. zagranicznych londyńskiego Centre for European Reform (CER).
...Do porozumienia w sprawie nowych warunków członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii ma dojść na szczycie w Brukseli 18 lutego. Cameron chce już w czerwcu przeprowadzić referendum w sprawie członkostwa kraju we Wspólnocie.
Wcale nie jestem pewien, czy to wystarczy, aby zmienić nastroje w brytyjskim społeczeństwie – ostrzega jednak Ian Bond.
Jego zdaniem Cameron w znacznej części sam stworzył sobie problem, bo już po ogłoszeniu referendum przeprowadził wraz z Nicolasem Sarkozym naloty na Libię i pozostawił ten kraj w chaosie.
Obok wojny w Syrii to zasadniczy powód masowej fali uchodźców do Europy, bez której zwolenników Brexitu byłoby o wiele mniej – mówi ekspert CER.
Jego zdaniem napływ imigrantów nie byłby też źle przyjmowany przez Brytyjczyków, gdyby nie ogromne zaległości w inwestycjach w szkoły, szpitale, drogi, koleje.
To powoduje, że służby publiczne nie dają rady z tak dużym napływem cudzoziemców – mówi Bond.